W końcu mogę też pokazać kawałek miasta, w którym mieszkam. Tutaj dziękuję Paulinie, że wybrała na wczorajsze fotografowanie miejsce, o którego istnieniu zapomniałem, więc o pójściu tam raczej bym nie pomyślał. Sam zresztą bym tam nie wszedł.
Oto weranda powstałego w międzywojniu internatu, najpierw służącemu Państwowemu Seminarium Nauczycielskiemu Żeńskiemu im. Stefana Żeromskiego, a później Państwowemu Liceum Pedagogicznemu, obecnie nie służącemu absolutnie nikomu i niszczejącemu w środku zapuszczonego parku.
Nie ma co pisać, zdjęcia mówią same za siebie.
Tymczasem mógłby to być jeden z najpiękniejszych budynków w Zgierzu (z całą pewnością dawno temu był), przypomina mi pałac. Wraz z budynkiem dzisiejszego Kolegium Nauczycielskiego i parkiem musiał tworzyć kiedyś malowniczy kompleks.
Wyobrażam sobie jak wyglądały kiedyś te korytarze...
... czy klatka schodowa w czasach, gdy mieszkał tu mój dziadek.
Włochy to czy Hiszpania?
Nie wyobrażam sobie, że ten budynek mógłby zniknąć. W Zgierzu jest tak mało wyróżniającej się architektury, że byłaby to strata nie do odrobienia. Nie jestem ekspertem, ale nie wydaje mi się, że stan jest tak tragiczny, że internat nadaje się do rozbiórki i mam nadzieję, że takich planów względem niego nie ma.