sobota, 14 marca 2009

4. Cmentarz żydowski

Marzec jak zwykle robi sobie jaja, czasem słońce, czasem deszcz, a i śnieg się zdarzy. Jednak przeważa chyba ładna pogoda, jest ciepło, a nawet te zaburzenia aury wyglądają dość malowniczo momentami.

A ja ciągle nie mam działającego aparatu.

Ale pomyślałem, że można coś wrzucić na bloga jednak, bo dość długo leży odłogiem, więc rozpocząłem ponownie żmudne przeszukiwania katalogów.

Jak się pewnie z tytułu można domyśleć (cóż, nie jest zbyt wyszukany) poniżej tej paplaniny pojawią się zdjęcia cmentarza żydowskiego w Łodzi. Oczywiście trzeba powiedzieć, że największego w Europie.

Chociaż w sumie chyba powiedzieli to już wszyscy, którzy mieli okazję.

Dziś (no, teraz to już wczoraj) przeczytałem artykuł "Cmentarze w przestrzeni Łodzi" i chyba właśnie dlatego mój wybór padł na tę tematykę.

Zacznę więc od bramy...

009

... od strony ulicy Brackiej. Alejka, którą tu widać to część Alei Chryzantem. Brama ta jest wiecznie zamknięta, więc od tej strony na cmentarz nie wejdziemy, trzeba udać się do Zmiennej, która wygląda, jakby się nie zmieniła od stu lat. No, może wtedy nie było ogródków działkowych.

Cmentarz powstał w 1892 r., gdy tereny te nie należały do Łodzi (i potem długo jeszcze nic się w tej kwestii nie zmieniło). Rok później ogrodzono teren, posadzono drzewka, a Adolf Zeligson, który jest także autorem projektów wielu pałaców (i nie tylko) w Łodzi, stworzył dla niego kompozycję przestrzenną. Zaprojektował on również mauzoleum Poznańskiego, które jest najokazalszym grobowcem na cmentarzu żydowskim (okazały pałac, mauzoleum - ten facet naprawdę miał jakiś kompleks).

010

Na terenie cmentarza powstał dom pogrzebowy (także autorstwa Zeligsona) i mała synagoga, którą niestety spotkał los podobny do innych łódzkich synagog. Sam cmentarz w czasie ostatniej wojny był świadkiem masowych egzekucji.

Od 1975 roku cmentarz żydowski został uznany za zabytek i myślę, że w tym momencie dosyć suchych informacji.

011

Cmentarz obecnie jest jeszcze bardzo zaniedbany, ale samo miejsce ma niepowtarzalny klimat i naprawdę robi niesamowite wrażenie. Wszechobecny bluszcz, chylące się na wszystkie strony macewy - po prostu poezja (chociaż posępna)!